Wielki Piątek w Auschwitz 3 kwietnia 1942 r.

 

ks. Piotr DańkowskiObecnie Wielki Piątek przypada na 3 kwietnia, dokładnie siedemdziesiąt trzy lata temu, w Wielki Piątek, 3 kwietnia 1942 r., w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz zginęło 15 jeńców sowieckich oraz 58 więźniów, w tym 11 Polaków, straconych pod Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku nr 11. Wśród rozstrzelanych byli m.in. Marian Bieniek (nr 11395), z zawodu prawnik, który pracował w Urzędzie Skarbowym w Nowym Sączu i Bronisław Jaroń (nr 11877). Obydwaj byli absolwentami Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Były więzień Wincenty Gawron (nr 11237) w swoich powojennych wspomnieniach napisał:Jan Murek z Chorzowa

„W Wielki Piątek religijnej żałobie niespodziewanie towarzyszyła żałoba po Marianie Bieńku           z Nowego Sącza, który rano został rozstrzelany”.

Wspomniany Bronisław Jaroń był doktorem botaniki i podporucznikiem rezerwy WP. Pracował jako starszy asystent w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie pod kierunkiem prof. Władysława Szefera. Był wielce obiecującym naukowcem, autorem pionierskich prac nad prehistorycznymi szczątkami roślin w Biskupinie oraz nad roślinami z wykopalisk średniowiecznych w Gnieźnie.

 dr Bronisław Jaroń z Krakowa

Wiosną 1941 r. aresztowano go za wojskową działalność konspiracyjną i osadzono w KL Auschwitz, gdzie jako więzień pracował w ogrodzie komendanta obozu Rudolfa Hőssa. Sądził, że odzyska wolność, o czym tak napisał w grypsie, datowanym 1 kwietnia 1942 r.:

„Czuję się zupełnie zdrowo i czekam na chwilę, która może zabłyśnie latem lub jesienią, by wrócić do domowych pieleszy”.

Dwa dni później został rozstrzelany.  Miał 37 lat.

Ponadto wraz z nimi stracono w tym dniu dziewięciu innych więźniów. Fotografie obozowe i akty  zgonów wszystkich jedenastu rozstrzelanych zachowały się. Byli to przeważnie ludzie wykształceni oficerowie rezerwy. Wśród nich był Augustyn Lewkowicz (nr 11889), uczestnik walk o niepodległość i granice wschodnie II Rzeczypospolitej w latach 1918-1921., zawodowy oficer WP w stopniu kapitana.

W obliczu śmierci szczególnie zachował się więzień Jan Murek (nr 11754), który pochodził             z Chorzowa i był jednym  z założycieli konspiracyjnej organizacji na tamtejszym terenie.

Przed egzekucją w wyjątkowy sposób podkreślał swą polskość i duchowo do końca nie załamał się. Kiedy esesmani wprowadzili skazańców do umywalni w bloku nr 11 i tam polecili im przed śmiercią rozebrać się do naga – Jan Murek zaczął śpiewać polskie piosenki patriotyczne oraz pieśni religijne. Przed samym wyprowadzeniem ich pod Ścianę Śmierci zaintonował „Boże coś Polskę”, za co dotkliwie został pobity. Zginął z okrzykiem: „Jeszcze Polska nie zginęła!”.

Z kolei, w ten sam Wielki Piątek, ks. Piotr Dańkowski (nr 24529)  z Zakopanego usłyszał od kapo:

„Dziś będziesz ukrzyżowany jak twój mistrz”.

Zmuszony był do niesienia na ramionach ciężkiej kłodę, pod którą kilka razy upadał, aż zginął pod ciosami oprawcy. W 1999 r. został beatyfikowany w grupie 108 męczenników II wojny światowej przez papieża Jana Pawła II.

Były więzień, Władysław Siwek po wojnie utrwalił na obrazie, zatytułowanym „Powrót karnej kompanii z pracy”, jeszcze inną bluźnierczą scenę obozową z Wielkiego Piątku 1942 r., kiedy to    w karnej kompanii znęcano się nad polskimi księżmi i Żydami, aby w końcu spośród zmaltretowanych i ledwie żywych więźniów wybrać jednego, któremu wbito na głowę koronę         z drutu kolczastego.

 Władysław Siwek , Powrót więźniów z karnej kompanii

Do ręki włożono mu łopatę i jego współtowarzyszom polecono procesjonalnie wnieść go do obozu. W ten sposób sadystycznie nawiązano do ewangelicznego opisu męki Chrystusa.

Adam Cyra

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *